Początek końca...
Komentarze: 1
To jest juz moj drugi blogasek. Porzedni jeszcze istnieje ale zrobilam sobie przerwe w wpisywaniu sie na nim. I nie bede podawac jego adresu. Nie bede tez podawac swojego imienia ani nic dzieki czemu ktokolwiek moglby sie zorientowac, ze ja to wlasnie ja. Nie chce tego. Moze dlatego, ze nie chce zeby ktokolwiek z moich znajomych, jesli trafi na ten blog, wiedzial, ze czyta moje marudzenia. No i nie jest tak, ze walsnie sie zaklinam, ze bede tylko marudzila. Nie, chociaz narazie nie moge napisac nic optymistycznego. Nie wiem czy jestem zakochana czy nie, moj przyjaciolka zaczyna mnie postrzegac jako nieudacznice, nie daje mi nawet zadnych rad zwiazanych z tym chlopakiem, a ja nie raz staralam sie jej pomagac wlasnie w sprawach sercowych i nawet jeszcze jestem w trakcie ale ona chyba tez juz calkowicie zaczyna ignorowac to co jej mowie, i na dodatek chyba jest jej to totalnie obojetne czy sie zakochalam czy nie. No i nie wyraza sie o nim tez zbyt pozytywnie ale ona go zna, i to nawet bardzo dobrze bo tak sie skalda, ze to jej kuzyn. Na tym sie nie konczy. Wydaje mi sie, ze oddalam sie od moich znajomych a oni ode mnie. Nie wiem dlaczego tak sie dzieje. No i ja juz mam tego dosc! Naprawde, wszystkiego. I nie bede siedziala i tlumila tego w sobie, tych uczuc. Jestem niezbyt smiala dlatego tez zdecydowalam ze o tym wszystkim wlasnie bede pisala...na blogu.
end_of_all_hope
Dodaj komentarz